Juz w piatek pod koniec dnia weekend sie jakos tam fajnie zapowiadal.. Na ostatniej lekcji uczylam klase polskiego i nawet sobie notowali w zeszytach i fajnie powtarzali, nawet im to wychodzilo. A juz na nastepny dzien wybralysmy sie z Ola i Patrycja Na przedstawienia w wykonaniu m.in Polakow. Nawet poznalysmy kilku. ;)) Ale to jeszcze nie koniec tych zdarzen... "najlepsze" na koniec :D W niedziele ja oraz Ola z rodzinka wybralismy sie na rowery.. i powiem tylko ze nigdy wiecej nie podjade pod takie duze gorki... W sumie to i tak wiekszosc przeszlam prowadzac rower. Aaaa i nikomu nie zycze takiego bolu kregoslupa.. Jak juz dotarlysmy na miejsce odbyl sie aperitif z okazji nadchodzacych urodzin znajomej Pana Bielaka.. Posiedzielismy dosyc dlugo i nadeszla pora powrotu... :D Ponizej relacja z weekendu. :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz