niedziela, 8 września 2013

A tak sie zaczela moja "Francuska przygoda" ;)

Na blogu pominelam temat dotyczacy przygotowan do wyjazdu, teraz mam troche czasu, aby to nadrobic. ;) a wiec wszystko zaczelo sie we wrzesniu kiedy dostalam e-maila od p. Sosnowskiej na temat wyjazdu z informacja co trzeba zrobic, aby miec szanse pojechac itp. Trzeba bylo napisac list motywacyjny dlaczego chce sie tam pojechac itd. Napisalam ten list, choc szczerze mowiac nawet nie przeszlo mi to przez mysl, ze mi sie uda ale pomyslalam, ze sprobowac mozna. Kilka dni pozniej odbylo sie zebranie z rodzicami kandydatow, aby dokladnie omowic na czym to wszystko polega. Pojechalam na to zebranie i tuz po nim nabralalam troche wiekszej nadziei na tej wyjazd. Chodzilam na zajecia dodatkowe w poniedzialki oraz staralam sie troche wiecej siedziec przy jezyku francuskim niz przy innych przedmiotach szkolnych.... W koncu nadszedl koniec marca czyli ogloszenie osob ktore jada do Francji. Stres; stres i jeszcze raz stres :D Bylo 5 kandydatow i 3 miejsca.. Z poczatku miala jechac Ola, Marta i ja... pozniej znalazlo sie miejsce takze dla Patrycji, pozniej Marta zrezygnowala to mogla jechac druga Patrycja ale nie chciala i w ten oto sposob wszystkie mialy szanse.. :) W koncu wyszlo ze jade ja, Ola i Patrycja P. Wtedy zaczely sie przygotowania przez p. Sosnowska Ktore trwaly az do wyjazdu czyli do konca sierpnia... Na koniec czerwca odbylo sie szkolenie w Warszawie dla wszystkich uczniow, ktorzy wyjezdzaja na wyjazdy indywidualne za granice..



pod koniec roku szkolnego przyjechalo do naz trzech chlopakow ze szkoly Jules Rieffel do ktorej teraz uczesczamy we Francji i pomagali nam w przygotowaniach do wyjazdu pod katem jezyka.. :) Duzo zamieszania wprowadzila moja poprawka z matmy,  ktora jakims cudem udalo mi sie zdac 26 sierpnia.. To byl dopiero stres. Teraz wiem ze nie moge do tego dopuscic w tym roku szkolnym i uczyc sie wiecej matmy, aby uniknac tego stresu..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz